Mylić będzie się ten, kto uzna, że dużo łatwiej jest kupić ładny prezent dla pani niż dla pana! W rzeczywistości na naszym ryku być może faktycznie więcej jest artykułów typowo kobiecych, przez co nabieramy często złudnego wrażenia, że prezent damski to nic trudnego – wszak wystarczy przecież nabyć „jakiś” krem, perfumy czy może element garderoby. W rzeczywistości jednak nietrudno wpaść przy tym w pułapkę… własnego „widzimisię” i własnych, a nie obdarowywanej, preferencji.
Dlaczego tak się dzieje, że wiele prezentów jest niechcianych, czyli nie spełnia nawet najmniejszych naszych oczekiwań? Po części właśnie wynika to z dużej różnorodności i wyboru, jeśli chodzi o typowe prezenty dla niej. Na przykład kremów, i to nie tylko do twarzy, jest dziś multum. Czy na pewno uda nam się wybrać właściwy do danego wieku i typu urody/stanu cery? Nie mówiąc już o tzw. kosmetykach kolorowych do makijażu, w przypadku których konkretny wybór jest już kwestią gustu każdej z pań.
Inne niezbyt udane podarki z kategorii prezenty dla niej to biżuteria czy galanteria oraz wszelkiego rodzaju ubrania, które nam się wprawdzie podobają, ale naszej koleżance/matce/siostrze i tak dalej wcale już nie muszą. Nie znaczy to jednak, że takich rzeczy wcale nie warto kupować – ależ można, jak najbardziej, pamiętając jednak, że obowiązują nas tu dwie zasady. Przede wszystkim więc musimy dobrze znać gust i styl odbiorczyni daru, a jeśli to niemożliwe – jakoś dyskretnie dowiedzieć się, co ona lubi i z czego może w ogóle się ucieszyć. Chodzi o to, by na przykład niej kupić kolczyków pani, która ich nigdy nie nosi. Kolejna zasada, jeśli chodzi o prezenty dla niej, jest taka, że nie kupujemy rzeczy zasadniczo nazbyt wymyślnych, przesadzonych, kiczowatych, lub chwilowych hitów mody. Należy też raczej wystrzegać się podróbek i wszelkiej sztucznej biżuterii – nawet jeśli ktoś się w nich lubuje, nie są one ogólnie rzecz biorąc w dobrym guście i część jubilatek może poczuć się takim prezentem wręcz obrażona.